Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

Krzysztof – pierwszy i idealny

Miałam 16 lat, byłam jeszcze dzieckiem, a on był ode mnie sporo starszy i to był mój pierwszy porządny facet.

Pamiętam, że zanim zaczęliśmy się spotykać zawsze mi się podobał. Mieszkał 300 metrów od mojego blokowiska, jego siostra mieszkała wtedy z mężem w sąsiedniej wiosce, odwiedzał ją czesto, żeby do niej dojść musiał minąć moje blokowisko. W momencie kiedy to robił wszystkie laski kładły mu się u stóp, żadna by mu się nie oparła, nie zwracał wtedy na nie uwagi, wybrał mnie.

Był szalenie atrakcyjny. Wysoki blondyn, dobrze zbudowany, zadbany i zawsze pachnący, miał przepiękną twarz, powalający uśmiech, białe zęby, piękne niebieskie oczy, całował fantastycznie i zawsze miał świeży oddech. Był moim ideałem. Ale nie tylko pod względem wyglądu. Charakterem przypominał mojego ojca. Konserwatysta, życiowo zaradny, opiekuńczy i troskliwy, dobrze wychowany, dżentelmen. Swoją obecnością doprowadzał mnie do szaleństwa.

Nie doszło między nami do zbliżenia, byłam bardzo młoda i jeszcze na to nie gotowa. Spędzaliśmy ze sobą czas spacerując, rozmawiając, całując się i przytulając. Szanował moją przestrzeń i granice które wyznaczyłam. Czułam się przy nim wyjątkowa i bardzo dowartościowana. I pewnie bylibyśmy teraz małżeństwem z gromadka dzieci gdyby nie jeden mały problem… On był wtedy w wojsku, służył na Helu w marynarce. Widywalismy się przez to bardzo rzadko, za to co tydzień dostawałam odręcznie pisany list. Kochał mnie, wielokrotnie o tym mówił i pisał w listach.

Nieżyczliwe dusze podszeptywały mi do ucha, że Krzysztof wychodzi na tzw „stałki” i spotyka się z innymi dziewczynami. Uwierzyłam. Poczułam się oszukana i listownie zakończyłam związek. Domyślam się, że to przeżył, odpisał wtedy na mój list i było w nim sporo pretensji i żalu.

Od tamtego momentu poniewiera mną karma, nie zaznałam szczęścia w miłości, a szukam go bezustannie od 20 lat. Za każdym razem coś nie grało, czegoś brakowało, czy to we mnie był problem, czy po tej drugiej stronie, mimo szczerych chęci i gorących emocji związki się rozpadały. Czy to z powodu Krzysztofa? Czy powinnam go odnaleźć i przeprosić? Czy to odczaruje zły urok?

Dziś coraz częściej o nim myślę, ciągle zadaje sobie pytanie co by było gdybym wtedy nie zerwała, jak wyglądałoby teraz moje życie. On był spełnieniem moich marzeń, dopiero teraz sobie to uświadomiłam, kiedy jestem już mądrzejsza, dojrzała i bogatsza o wiele doświadczeń. Ale za późno… Pozostało mi tylko go szczerze przeprosić, być może to odczaruje i zatrzyma moją pechową passę, może wreszcie trafię na kogoś kto wywróci mój świat do góry nogami, być może obecny związek się ułoży…

Znalazłam jego numer w internecie, założył firmę budowlaną, mieszka wciąż na tej samej ulicy, tylko odrobinę bliżej, wybudował sobie dom na wzgórzu dokładnie na przeciwko bloku w którym się wychowałam. Myślałam by się odezwać, przeprosić i zapytać jak ułożyło się jego życie, ale się cykam… Być może ma już rodzinę, żonę i dzieci… Nie chce mącić jego spokoju. Z drugiej strony jeśli tego nie zrobię zostanę na zawsze z tym poczuciem winy. Trudna decyzja….

A może jednak przestać się doszukiwać czarów, karm i poprstu żyć, cieszyć się każdym dniem i tym co mi daje los, otaczać się ukochanymi, uśmiechać się do świata, ludzi i wysyłać w przestrzeń pozytywną energię, być może wszechświat odpowie tym samym…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: